Dane podstawowe
Data wystawienia: 1855 r.
Data renowacji: 1883 r., l. 80-te XX w., 2006 r.
Twórcy: Wojciech ¦wiêcki (proj. Ignacy Gierdziejewski)
Materia³y: kamieñ
Lokalizacja nagrobka: kw. 159
Pochowani
1. Elsner Józef (1769-1854)
2. Nidecki Hipolit (1864-1902)
3. Nidecka Sabina z d. Ka³ussowska (1874-1905)
4. Nidecka Janina (1895-1909)
5. Opitz Emila z d. Kostecka (?-1932)
Inskrypcje
bd.
Historia nagrobka
Józef Elsner cieszy³ siê ogromnym szacunkiem, chocia¿ niektórzy z ówczesnych zarzucali mu zbytni lojalizm wobec w³adz zaborczych. Wiêkszo¶æ jednak ceni³a jego zas³ugi dla muzyki, zw³aszcza polskiej, tote¿ rych³o zawi±za³ siê komitet pod przewodnictwem ks. Kazimierza Lubomirskiego, który postawi³ sobie za zadanie wydanie wszytkich dzie³ Józefa Elsnera oraz wzniesienie mu godnego nagrobka.
Pozyskaniu funduszy na ten zbo¿ny cel mia³o s³u¿yæ wystawienie w ewangelickim ko¶ciele ¶w. Trójcy (s³yn±cym ze znakomitej akustyki) oratorium zmar³ego kompozytora pt. Mêka Pana Naszego Jezusa Chrystusa. By³o to nie lada przedsiêwziêcie, gdy¿ utwór wymaga³ udzia³u ok. 300 osób. W trzech chórach ¶piewali wiêc amatorzy i arty¶ci opery, kapeli zamkowej, chór ewangelicki pod dyrekcj± Augusta Freyera (mistrz Stanis³awa Moniuszki), a partie solowe wykona³y takie s³awy jak Paulina Rivioli czy Emilia Reszke. Orkiestrê tworzy³o 185 muzyków.
Widaæ koncert przyniós³ spodziewane zyski skoro ju¿ 5 wrze¶nia 1854 r. w prasie og³oszono warunki, jakie winien spe³niaæ nagrobek zmar³ego kompozytora. Zaznaczono wiêc, i¿ mia³ to byæ pomnik:
"(...) murowany, wyniesiony przynajmniej 2 stopy nad poziom, z drzwiami ¿elaznymi z wierzchu i wyk³adany równie¿ z wierzchu ciosowym kamieniem, dalej ogrodzenie takowego ze s³upkami z porêcz± ¿elazn±, a w ¶rodku monument z kamienia wiêcej skromny i trwa³y ani¿eli zbytkowany"1.
Pod koniec 1854 r. uda³o siê wymurowaæ grobowiec, gdzie przeniesiono zw³oki Józefa Elsnera, przechowywane dotychczas w katakumbach. Pozosta³a zatem ju¿ "tylko" kwestia stosownego pomnika nad ziemi±.
Fundatorzy nagrobka musieli tu mieæ nie³atwe zadanie, gdy¿ w szranki konkursowe stanê³o wcale liczne grono artystów, i to nie tylko rze¼biarzy. Nale¿eli do nich m.in. Jakub Czarnecki, Ignacy Gierdziejewski (malarz), W³adys³aw Gumiñski (malarz), Leon Myszkowski (rze¼biarz), Aleksander Sikorski, Jan Wischke czy wreszcie Wiktor Wyrzykowski (architekt).
Muzy i Fortuna okaza³y siê przychylne dla projektu Ignacego Gierdziejewskiego, którego wykonanie zlecono równie¿ m³odemu rze¼biarzowi Wojciechowi ¦wiêckiemu (zreszt± przyjacielowi malarza). Tempo prac by³o i¶cie b³yskawiczne: ju¿ w maju 1855 r. gipsowy model pomnika mo¿na by³o ogl±daæ w pracowni rze¼biarza, a ods³oniêcie wysokiej na ok. 1,3 m figury nast±pi³o pod koniec listopada tego samego roku. O zaanga¿owaniu ówczesnych "w sprawê" ¶wiadczy równie¿ fakt, ¿e miejsca na odkucie pomnika u¿yczy³ w swej pracowni przy ul. Ch³odnej Jan Józef Mantzel, w³a¶ciciel nie¼le prosperuj±cego zak³adu rze¼biarsko-kamieniarskiego.
No dobrze, dobrze, ale co w³a¶ciwie wymy¶li³ Gierdziejewski, a co odku³ ¦wiêcki, i co tak urzek³o komisjê konkursow±? Niby nic nadzwyczajnego, ot, siedz±ca, skrzydlata postaæ, której funkcjê okre¶lono przydaj±c jej za atrybut lirê2. Jednym s³owem, mamy do czynienia z personifikacj± Muzyki op³akuj±cej artystê. A jednak pos±g ów pod wieloma wzglêdami stanowi³ interesuj±cy wyj±tek na tle ówczesnej sztuki nagrobnej oraz rze¼biarstwa w ogóle.
Muzyka, która przysiad³a nad grobem Józefa Elsnera, wymyka siê bowiem kanonom ikonograficznym po³owy XIX w. Je¶li bowiem w owym czasie na nagrobku pojawia³a siê jaka¶ personifikacja, a ju¿ tym bardziej ze skrzyd³ami, zazwyczaj jej twórca wzorowa³ siê na sztuce antycznej. Na Starych Pow±zkach nie przysiad³a jednak ¿adna Greczynka w peplosie czy roznegli¿owany geniusz, "symbolicznie" owiniêty kunsztownie drapowanym prze¶cierad³em ;). To raczej Anio³ Muzyki, odziany od stóp do g³ów (zreszt± bardzo oryginalnie, bo w szatê, przypominaj±c± renesansow± sukniê kobiec±), którego twarz wyra¿a prawdziwe uczucie smutku, a nie tylko ch³odn± zadumê nad nieuchronno¶ci± ¶mierci. Jak zreszt± przysta³o na tego rodzaju byty, nasz anio³ ³±czy w sobie cechy - zdawa³oby siê sprzeczne ;) - tj. kobiece i mêskie.
Na kwestiach ikonograficznych rzecz siê jednak nie koñczy. Wojciech ¦wiêcki wyj±tkowo szkicowo, ba! niemal lekcewa¿±co, potraktowa³ drapowanie szat, czyli co¶, co dla ówczesnych rze¼biarzy (i krytyków) by³o niemal ¶wiêto¶ci±. Ten oszczêdny modelunek uczyni³ jednak ca³± postaæ - jak by nie by³o "nieziemsk±" - trochê zbyt masywn± i jak±¶ tak± za ciê¿k±.
Mimo ¿e nagrobek Józefa Elsnera mocno odbiega³ od mody i tradycji, od razu wzbudzi³ pozytywne emocje. Dziennikarz "Gazety Warszawskiej" tak chwali³ i pomnik, i jego twórcê:
"Kilka kropel zmarz³ego szronu, jak skrystalizowane ³zy dodawa³y bole¶ci dobrze pomy¶lanej twarzy. Uk³ad statui surowy, postawa pe³na opuszczenia i ¿alu; geniusz to nie grecki, spokojny i têskny w swej cielesnej piêkno¶ci, ale postaæ innego ¶wiata okryta sukni±, w surowych, choæ za suchych i nieco ubogich fa³dach siê drapuj±c±, co do uk³adu pomy¶lana dobrze i tym siê g³ównie odznaczaj±ca. Praca ta p. ¦wiêckiego wychodzi uk³adem ze granicê zwyk³ych; je¿eli w rêkach, w konturze piersi, w szczegó³ach fa³dów nie znaæ tego wykoñczenia i czucia, które i kamieñ ciosowy przypuszcza, w ca³o¶ci widaæ talent samoistny."3
¦wiêcki, Gierdziejewski oraz... cz³onkowie komisji konkursowej wykazali siê nie lada odwag±, proponuj±c pomnik oryginalny, wykraczaj±cy poza powszechnie podziwiane kanony sztuki antycznej. Nagrobek Józefa Elsnera uwa¿any jest dzi¶ za jeden z najwcze¶niejszych przyk³adów rze¼by romantycznej na Cmentarzu Pow±zkowskim, której najpe³niejszy wyraz da³o inne dzie³o ¦wiêckiego tj. nagrobek Ignacego Komorowskiego.
Z kronikarskiego obowi±zku nale¿y jeszcze odnotowaæ inne szczegó³y monumentu Józefa Elsnera. Otó¿, do naszych czasów nie przetrwa³ m.in. medalion portretowy zmar³ego kompozytora, który widaæ na litografii W³adys³awa Walkiewicza z l. 50-tych XIX w. Pod koniec XIX w. jego stan by³ ponoæ tak z³y, ¿e podczas restauracji nagrobka w 1883 r. zdecydowano siê go usun±æ. Obecnie w tym miejscu znajduje siê tablica komemoratywna Emilii Opitz z d. Kosteckiej (zm. 1932 r.).
Ta¿ sama litografia Walkiewicza ukazuje, i¿ otoczenie pomnika rzeczywi¶cie spe³nia³o warunki postawione przez fundatorów nagrobka: widaæ kamienne s³upki, po³±czone metalowymi prêtami, a tak¿e ¿elazne drzwi broni±ce wstêpu do grobowca. Ju¿ w l. 30-tych XX w. po s³upkach nie by³o ¶ladu, a wej¶cia do krypty broni³a zwyk³a kamienna p³yta4.
Jak podaje Wac³aw Jeziorowski, ok. 1915 r. nagrobek by³ ju¿ mocno zaniedbany, a nawet przeznaczony do sprzedania! W "naszych" czasach odnawiano go dwukrotnie: generaln± restauracjê sfinansowa³ Komitet Pow±zkowski w l. 80-tych XX w., a ponownie "odkurzono" go ok. 2006 r.
Na "deser" zostawi³am dla Was kilka "ciekawostek".
Otó¿, zaintrygowa³ mnie sam temat, jaki wybra³ Gierdziejewski tj. owo uosobienie Muzyki5. Z pozoru rzecz oczywista, ale... Personifikacje pojawia³y siê na nagrobkach europejskich od dawien dawna, lecz zazwyczaj by³y to uosobienia cnót (z Mi³osierdziem i Wiar± na czele), S³awy oraz naturalnie ¶mierci. Co wiêcej, w czasach powstania pomnika Józefa Elsnera nadal popularno¶ci± cieszy³y siê monumenty neoklasycystyczne, gdzie z kolei dominowa³y zap³akane niewiasty, geniusze ¶mierci (Tanatos) lub personifikacje czasu (Chronos). Ba! wystawiony w 1859 r. symboliczny monument Wolfganga Amadeusza Mozarta na St. Marxer Friedhof ozdobi³a figura geniusza gasz±cego pochodniê. Z ogólnego przegl±du nagrobków kompozytorów (wcze¶niejszych i pó¼niejszych) wynika wrêcz, i¿ personifikacja muzyki wcale nie by³a popularnym motywem. Prawdê napisawszy, doszuka³am siê raptem jednego jej przyk³adu, który zreszt± odejmuje wiele oryginalno¶ci projektowi Ignacego Gierdziejewskiego i jest drug± "ciekawostk±", jak± postanowi³am siê z Wami podzieliæ.
Mowa o pomniku Fryderyka Chopina d³uta Jeana-Baptiste (zw. Auguste) Clesingera, ods³oniêtym 17 pa¼dziernika 1850 r. na cmentarzu Pere Lachaise w Pary¿u. Jego twórca postanowi³ ozdobiæ grób kompozytora figur± symbolizuj±c± muzykê i - co ciekawe - pierwotny projekt zak³ada³, ¿e postaæ bêdzie mia³a skrzyd³a (zob. il. obok)! Oba nagrobki, Fryderyka Chopina i Józefa Elsnera, mia³y wiêc zdobiæ siedz±ce figury anio³ów, bêd±ce zarazem personifikacj± Muzyki6. Dziwny to zbieg okoliczno¶ci. A mo¿e i nie? Przypomnijmy bowiem, ¿e dwóch kompozytorów ³±czy³y niegdy¶ relacje uczeñ - nauczyciel. Zagadk± pozostanie kwestia, czy i sk±d Ignacy Gierdziejwski zna³ pierwotny projekt dzie³a Jeana-Baptiste Clesingera. Nie da siê jednak zaprzeczyæ, ¿e nawet je¶li sam koncept pomnika nie by³ do koñca oryginalny, to efekt koñcowy mo¿na zaliczyæ do piêkniejszych zabytków Cmentarza Pow±zkowskiego w Warszawie.
© Sowa 13.03.2010
Przypisy
- Podajê za M.I. i M. Kwiatkowscy, Historia Warszawy XVI - XX w. : zabytki mówi±, Warszawa 1998, s. 236.
- Wbrew pozorom instrument ten wcale nie okre¶la nam jednoznacznie, o jak± alegoriê chodzi. Ot, np. pomnik Friedricha Schillera w Stuttgarcie (Berthel Thorvaldssen, 1839 r.) ozdobi³a p³askorze¼ba skrzydlatego geniusza z lir± i prawdopodobnie tzw. plektronem, które by³y atrybutami Poezji. Z kolei fasadê Opery Paryskiej (Opéra Garnier) zwieñczy³a m.in. alegoria Harmonii (Charles Gumery, l. 1860-1874) równie¿ z lir± i równie¿ ze skrzyd³ami. Por. opis poszczególnych alegorii w: C. Ripa, Ikonologia, prze³. I. Kania, Kraków 2004.
- Sztuki piêkne, "Gazeta Warszawska" 1855, nr 323, s. 3.
- Zob. fotografia nagrobka Józefa Elsnera w zbiorach NAC.
- Moje refleksje dotycz± personifikacji, a nie symboli.
Niniejszy akapit opracowa³am na podstawie dostêpnych mi materia³ów ikonograficznych (tj. zdjêæ cmentarzy i nagrobków z XIX w.) oraz wiedzy w³asnej. Innymi s³owy, jego warto¶æ hmmm... naukowa mo¿e byæ dyskusyjna ;P
- Cesare Ripa jako jeden ze sposobów przedstawienia Muzyki podaje wizerunek kobiety siedz±cej na kuli ziemskiej, przy czym pozycjê siedz±c± t³umaczy, ¿e: "(...) muzyka jest to szczególny spoczynek udrêczonej duszy." - C. Ripa, Ikonologia, prze³. I. Kania, Kraków 2004, s. 292. Trudno orzec, czy Clesinger i Gierdziejewski o tym wiedzieli.
¬ród³a
- M.I. i M. Kwiatkowscy, Historia Warszawy XVI - XX w. : zabytki mówi±, Warszawa 1998
Tekst Marii Ireny Kwiatkowskiej zosta³ wcze¶niej opublikowany w: "Stolica" 1983, nr 7, s. 4.
- Odkrycia i przemy¶lenia w³asne Sowy ;)
|
|